Stawiam na Ultraviolet co nie zmienia faktu ze underworld evolution jest złym filmem - oba są fajne a raczej powinny być bo jeszcze niewidziałem. Jak zobaczyłem date premiery Ultravioletu w PL to się troche wkurwiłem :)

No tak data premiery w Polsce jest nie zabardzo fajna ale dzisiejsze czasy oferują nowe możliwości jak sieć P2P.Ja praktycznie z niej pobieram filmy bo do premier w polsce to nie mam zamiaru czekać.Wiem jest to może niezgodne z prawem ale...pragnienie obejrzenia tego filmu jest silniejsze.To jest ma opinia.

Underworld masz racje sieć p2p i inne rzeczy do ściągania są na dzień dzisiejszy bardzo rozwinięte i często z nich korzystam. Jak widze te różnice w premierach między światem a PL to mnie coś rozrywa od środka. Potem się dziwią że mała frekfencja jest kinach polskich... ale to jest polska rzeczywistość :(

A ja mimo bardzo poznych premier w naszym kraju, czekam na filmy, szczegolnie Ultraviolet trzeba w kinie obejrzec, bo efekty nie beda juz takie same jak na kompie. To trzeba zobaczyc i poczuc na duzym ekranie :)

A co do Underworld Evolution to nie byl rewelacyjny... wynudzilem sie troche na tym filmie.

Właśnie zwiastunik obejżałem, zapowiada się cód miód i orzeszki, a mila piękniejsza niż zwykle :D

Warto oj warto pójść do kina... ale nie wiem czy wyrobie te 4 miechy...

I oby go nie spieprzyli jak aeon fluxa...
Ale może będzie dobrze, zwiastun wygląda 7 razy lepiej niż do aeona i Mila wygląda 7 razy lepiej niż charlize.
Pozatym Mila odnajduje się w filmach akcji a o charliz już tego nie można powiedzieć... no i Kung Fu Mili jest na dużo wyższym poziomie niż Charlize co już udowodniła wcześniej :)

Heh... ja chce już do kina...

Ta te film bedzie git - Milla Jovovich w takich rolach dobrze się sprawdza a ogolnie fajny klimacik filmu taki jaki lubie :) Pozostaje tylko czekać :) PZDR

no tak aeon flux zly.... moze dlatego jest zly dla ciebie bo poza jatka wymaga troche myslenia? zapewne zapomniales tez o kilku patentach (nanoroboty "wybuchowe-kulki" :P ) i o tym ze af to film nieco inny, moze nie jest wybitny ale wprowadza troche swiezego powiewu do skostnialego gatunku s-f (pomijajac fakt kilku produkcji ktore chcac zaistniec na dluzej w glowach widzow mialy beznadziejne pomysly na realizacje). nie chce ciebie krytykowac ale dla siebie samego obejrzyj af jeszcze raz.

Hehe, gościu... mnie nie ktytykuj tylko obroń swój af :)

Przedewszystkim film ten nic nie wnosi do gatunku sf, nie ma w nim żadnego motywu który nie byłby oklepany na sto milionów sposobów. Fabuła tego filmu, żadnego przesłania ze sobą nie niesie: ot, jest sobie miasto, judzie są bezpłodni więc się ich klonuje i szuka lekarstwa ale okazuje się, że wyleczyli się sami... Ani mnie to ziębi ani grzeje, zwyczajna rozrywkowa fabuła.
Natomiast kiedy już przyjąć, że ten film to czysta rozrywka to dopiero zaczynają sie problemy bo jego wykonanie jest marne, szczególnie Charlize w roli heroiny co skacze i kopie jest równie przekonująca co szachista na boisku futbolu amerykańskiego, do tego wszystkie te sceny są pomontowane tak, żeby ta nieudolnośc maskować. Oczywiście zamaskować się nieudało. Osobiście bardzo mi sie nie podobały stroje i fryzury charlize, no ale to już kwestia gustu :)
Cała wizja grupy terrorystycznej funkcjonującej na terenie kilkumilionowego miasta, w dodatku całkowicie inwigilowanego jest kompletnie nieprzekonująca gdyż przy takiej technologii i tak małym terenie można by było wytropić i złapać każdego w 5 minut... no ale nie czepiajmy się już takich szczegółów. Czepmy się: słabiutkich efektów specjalnych, marnych pomysłów na strzelające igłami owoce, kłującą trawe, sceny akcji upchnięte na siłę (chociażby scena forsowania ogródka). Spójż prawdzie w oczy, to miał być kolejny film o seksownej panience która skacze, biega, pływa, ciałko też ma zajebiste, ale wyszedłz tego nieoryginalny, kiepsko wykonany filmik, z którego walorami intelektualnymi, estetycznymi i technicznymi mogą konkurować odcinki telewizyjne odcinki xeny a nie epickie kino holywoodu :)

Nie zrozum mnie źle, af to nie taka kompletna tragedia, poprostu kolejny film z cyklu: obejżyj-zapomnij. Przy czym oglądanie jakoś szczególnie nie boli jednak zdecydowanie nigdy już nie wrócę do tego filmu z nieprzymuszonej woli...
No ale już mówienie, że ten film cokolwiek wnosił to jest gruba przesada.

Tak więc mam nadzieje że Ultraviolet będzie na wyższym poziomie :]
Pożyjemy, zobaczymy :]
Narazie Ultraviolet ma coś czego nie miał AF... ma Mile :)

Hehe, gościu... mnie nie ktytykuj tylko obroń swój af :)

Przedewszystkim film ten nic nie wnosi do gatunku sf, nie ma w nim żadnego motywu który nie byłby oklepany na sto milionów sposobów. Fabuła tego filmu, żadnego przesłania ze sobą nie niesie: ot, jest sobie miasto, judzie są bezpłodni więc się ich klonuje i szuka lekarstwa ale okazuje się, że wyleczyli się sami... Ani mnie to ziębi ani grzeje, zwyczajna rozrywkowa fabuła.
Natomiast kiedy już przyjąć, że ten film to czysta rozrywka to dopiero zaczynają sie problemy bo jego wykonanie jest marne, szczególnie Charlize w roli heroiny co skacze i kopie jest równie przekonująca co szachista na boisku futbolu amerykańskiego, do tego wszystkie te sceny są pomontowane tak, żeby ta nieudolnośc maskować. Oczywiście zamaskować się nieudało. Osobiście bardzo mi sie nie podobały stroje i fryzury charlize, no ale to już kwestia gustu :)
Cała wizja grupy terrorystycznej funkcjonującej na terenie kilkumilionowego miasta, w dodatku całkowicie inwigilowanego jest kompletnie nieprzekonująca gdyż przy takiej technologii i tak małym terenie można by było wytropić i złapać każdego w 5 minut... no ale nie czepiajmy się już takich szczegółów. Czepmy się: słabiutkich efektów specjalnych, marnych pomysłów na strzelające igłami owoce, kłującą trawe, sceny akcji upchnięte na siłę (chociażby scena forsowania ogródka). Spójż prawdzie w oczy, to miał być kolejny film o seksownej panience która skacze, biega, pływa, ciałko też ma zajebiste, ale wyszedłz tego nieoryginalny, kiepsko wykonany filmik, z którego walorami intelektualnymi, estetycznymi i technicznymi mogą konkurować odcinki telewizyjne odcinki xeny a nie epickie kino holywoodu :)

Nie zrozum mnie źle, af to nie taka kompletna tragedia, poprostu kolejny film z cyklu: obejżyj-zapomnij. Przy czym oglądanie jakoś szczególnie nie boli jednak zdecydowanie nigdy już nie wrócę do tego filmu z nieprzymuszonej woli...
No ale już mówienie, że ten film cokolwiek wnosił to jest gruba przesada.

Tak więc mam nadzieje że Ultraviolet będzie na wyższym poziomie :]
Pożyjemy, zobaczymy :]
Narazie Ultraviolet ma coś czego nie miał AF... ma Mile :)

Hehe, gościu... mnie nie ktytykuj tylko obroń swój af :)

Przedewszystkim film ten nic nie wnosi do gatunku sf, nie ma w nim żadnego motywu który nie byłby oklepany na sto milionów sposobów. Fabuła tego filmu, żadnego przesłania ze sobą nie niesie: ot, jest sobie miasto, judzie są bezpłodni więc się ich klonuje i szuka lekarstwa ale okazuje się, że wyleczyli się sami... Ani mnie to ziębi ani grzeje, zwyczajna rozrywkowa fabuła.
Natomiast kiedy już przyjąć, że ten film to czysta rozrywka to dopiero zaczynają sie problemy bo jego wykonanie jest marne, szczególnie Charlize w roli heroiny co skacze i kopie jest równie przekonująca co szachista na boisku futbolu amerykańskiego, do tego wszystkie te sceny są pomontowane tak, żeby ta nieudolnośc maskować. Oczywiście zamaskować się nieudało. Osobiście bardzo mi sie nie podobały stroje i fryzury charlize, no ale to już kwestia gustu :)
Cała wizja grupy terrorystycznej funkcjonującej na terenie kilkumilionowego miasta, w dodatku całkowicie inwigilowanego jest kompletnie nieprzekonująca gdyż przy takiej technologii i tak małym terenie można by było wytropić i złapać każdego w 5 minut... no ale nie czepiajmy się już takich szczegółów. Czepmy się: słabiutkich efektów specjalnych, marnych pomysłów na strzelające igłami owoce, kłującą trawe, sceny akcji upchnięte na siłę (chociażby scena forsowania ogródka). Spójż prawdzie w oczy, to miał być kolejny film o seksownej panience która skacze, biega, pływa, ciałko też ma zajebiste, ale wyszedłz tego nieoryginalny, kiepsko wykonany filmik, z którego walorami intelektualnymi, estetycznymi i technicznymi mogą konkurować odcinki telewizyjne odcinki xeny a nie epickie kino holywoodu :)

Nie zrozum mnie źle, af to nie taka kompletna tragedia, poprostu kolejny film z cyklu: obejżyj-zapomnij. Przy czym oglądanie jakoś szczególnie nie boli jednak zdecydowanie nigdy już nie wrócę do tego filmu z nieprzymuszonej woli...
No ale już mówienie, że ten film cokolwiek wnosił to jest gruba przesada.

Tak więc mam nadzieje że Ultraviolet będzie na wyższym poziomie :]
Pożyjemy, zobaczymy :]
Narazie Ultraviolet ma coś czego nie miał AF... ma Mile :)

Moim zdaniem nie ma co tych dwóch filmów porównywać. Jedyne co je łączy to panie, jako główne bohaterki.
I raczej oczywiste jest, że Ultraviolet będzie miało lepsze sekwencje walk.
Co do fabuły to mam nadzieje, że Kurt nie zawiedzie.

No cóz Ultraviolet powinno sie raczej porównać do Resident Evil chociaż może i ma pewne współne elementy z Underworld. Jak widac po moim nicku kocham Underworld od pierwszego seansu w kinie. Co do Ultraviolet - polska premiera - nie wiem czy to smieszne czy tragiczne raczej. W każdym razie macie racje ok mozna sobie ściągnąć film na kompa ale kino... to nie to samo nie ten sam świat... A ja musze obejrzeć to w kinie. Ale czerwiec... Nie no dobra nie bede sie dobijac ani innych. Na zakończenie jeszcze tylko jedno zwiastun zaczepisty i pewni filmik tez ( mam taką nadzieje )

nom dokładnie tu będzie więcej wspólnego z ResidenEvil.

Fakt na premiere w kinie trzeba będzie poczekać... wytrzymałem z Underworld'em (dwa miechy wcześniej miałem na kompie, ale obejrzełem w kinie dopiero ;p to i tu dam radę OBY ^^