Nie polecam, film nudny, bezsensu fabula, sztuczna scenografia, sztuczne aktorstwo, jedynie William Fichtner probuje cos grac. Klimat specyficzny ale jak dla mnie zbyt plastikowy, generalnie nic ciekawego. Nawet efekty miejscami nie wyrabiaja. Zabili go i uciekl bez ladu i skladu...
W pełni się zgadzam z wszystkimi argumentami przytoczonymi powyżej. Ogrom minusów przesłania niewielką liczbę plusów. Szkoda czasu. 3/10.
4/10 ale tak jak w przypadku przedmówcy tylko za Fichtnera i Milę.
Nie wiem... może oglądałem za mało filmów z Milą, ale zaczyna to dla mnie wyglądać tak że jak ona występuje to na 95% można się spodziewać następującego:
- jakiegoś tam wirusa
- szajbusa który go stworzył
- Mila będzie ostatnią nadzieją ludzkości
- kiepskiej fabuły
- średnich efektów
Mila ma u mnie plusa za Piąty Element ale jak tak dalej pójdzie to to nie wystarczy
zapomniałem dopisać:
- ogólnej rozpierduchy gdzie nawet setka chłopa nie da rady jednej lasce.
Zgadzam sie zwłaszcza z ostania scena filmu wpada do ich bazy wybija setke ludzi (raniac sobie przy tym tylko dlon co i tak sama to sobie zrobila łapiac za ostrze w walce z straznikami na miecze...) i na koniec BUM z baza i odjezdzaja...
Oraz walka na cmentarzu z innymi Hemophagami nigdzie nie bylo powiedziane ze Violet jest nadzywaczaj silniejsza od innych a mimo to potrafila rozwalic 20 sama tak jakby byli to zwykli ludzie( przy czym 10 jednym cieciem na samym poczatku walki ) to tyle jesli chodzi o same walki :P.Efekty na + muzyka na - gra aktorska srednia chodz z przewaga na -. 4/10.
"ogólnej rozpierduchy gdzie nawet setka chłopa nie da rady jednej lasce."
Takie coś w wiekszości filmów jest, James Bond, Bourne, Salt, Pan i Pani smith, bad boys więcej mi teraz nie przychodzi do głowy, nawet w filmach opartych na faktach takie cyrki sie pojawiają. Tylko zauważyłem, że jak kobieta rozwala tak wszystkich to jest jakiś lament, że głupie, niewiarygodne. Tak było wsród moich znajomych, którzy mieli taki zarzut do filmu SALT, ale jak w Tożsamość Bourne albo James Bondzie jeszcze bardziej irracjonalne akcje występują to wszystko ok .
Mi to, że wszystkich rozwalała, w żaden sposób nie przeszkadzało, bo w każdym filmie główny bohater wszystkich rozwala.,
Z Filmu Ultraviolet podobały mi się walki, a najbardziej jak w bibliotece Violet oddawała strzały kręcąc sie i wyginając, takiego czegoś jeszcze nie widziałem i przewijałem sobie trzy krotnie tą scenę, żeby to zobaczyć:D
W filmie brakowało tylko krwi :) Gdyby sikała np w scenie gdzie Violet walczy z ubranymi na biało strażnikami jak w Kill Billu to by było super:)
Efekty owszem w niektórych miejscach sztuczne (szczególnie gdy zasuwa na motocyklu i końcówka), ale film też dużego budżetu nie miał. Mi się podobał efekt zmiany koloru włosów i stroju:)
Sceny walki mi się bardzo podobały, a że film to praktycznie walka to oceniłem film bardzo wysoko:) Albo dlatego, że nakręciłem się na film ogladając teledyski z tego filmu do piosenki 24 na jutub. I to chyba trochę im wystawiłem taką wysoką ocenę:P
A Jovovich nie zawsze gra w takich filmach jak piszesz np. "No Good Deed", "Czwarty stopień" czy niżej wspomniana d'Arc
Film jest najzwyczajniej w świecie głupi. Nie ma w nim żadnej fabuły. Aktorzy nie grają, bo nie ma scenariusza. Mimo, że na ekranie nieustannie przewijają się sceny walki, to wieje z niego przeraźliwą nudą. I to, że kobieta zabija setkę ludzi nie ma większego znaczenia. W Kill Bill też zabijała ale tam przynajmniej można było się pośmiać. Kto na ten syf wyłożył kasę, do dziś pewnie pluje sobie w brodę.
Gniot totalny. Poza znośną muzyką ciężko mi znaleźć jakiegolwiek pozytywy. Ilość bezmyślnej nawalanki przekracza wszelkie możliwe normy. Sceny akcji nie budzą absolutnie żadnych emocji (bo i tak Violet zawsze wszystkich rozwali w jakiś idiotyczny sposób, nieważne czy przeciwników jest 5 czy sto milionów), efekty specjalne drażnią sztucznością.
Właściwie to kojarzył mi się z Aeon Flux, podobny badziew. Na szczeście oba filmy się nie zwróciły więc może nie ujrzymy już tego typu syfu w przyszłości.
mam wrazenie ze tu kazdy udaje wielkiego krytyka ktorym w rzeczywistosci nie jest;/
Anonimowosc w sieci powoduje u nas zwiekszenie ilosci jadu w buzi ;) Znacznie ciszej by tu bylo jakby kazdy wystawiany komentarz byl podpisywany imieniem i danymi osobowymi, w tym poziomem wyksztalcenia ;) (a byly takie plany rzadu, ha!)
10/10 dla Milli to sie moze ;) zgodze, ale dla tego filmu? NEVER
racja, film jest słaby i tyle, słabością tego filmu to że jest nudny, nudny jak na film akcji.
Mogę się podpisać imieniem i nazwiskiem jeśli to coś zmieni - film jest nieznośnie beznadziejny... I nie obrażajcie Aeon Flux!!!
Szkoda ,że do tego nigdy nie dojdzie, wielka szkoda.
Ja jestem właśnie po seansie i suchej nitki na tym czymś nie mam zamiaru zostawić. Tu nie chodzi już o jad. Nie można zachwycać się czymś co niby miało odmóżdżać, a tak na prawdę otumania. Dziękujemy wam twórcy za takie traktowanie nas, czyli tych ,dzięki którym istniejecie.
nudny, słaba fabuła, okropnie sztuczne sceny walki, aktorstwo takie sobie (z wyjątkiem Camerona Brighta - Szóstego - on jak zwykle dobrze się spisał), momentami strasznie sztuczna scenografia. efekty specjalne niby dobre, ale też nie do końca. kilka ciekawych pomysłów
gdyby nie milla i Fichtner to ten film byłby totalną porażką. daje 4/10 ale tylko za mille i fichtnera...
I na pewno każdy z was czytał komiks i w ogóle ogarnia o co w Ultraviolet chodzi. Widzę, że mało kto ogarnia że ten film MA TAKI BYĆ! Ale... cóż. Przecież Wy i tak wiecie lepiej. Nie jest to arcydzieło. Ale nie jest to też syf. Prawdę mówiąc całkiem dobrze odwzorowuje komiks. Tyle, że ta fabuła... strasznie to wszystko luźne. Nie klei się. Ode mnie 5/10
Ponad 6000 osób nie może się mylić. To naprawdę jest gniot. I nikt mi nie powie że tak miało być. Jeśli komiks był dobry to trzeba było przy nim pozostać a nie wciskać ludziom na siłę jakiegoś syfu. Tak jak sławny reżyser który próbuje zrobić z każdej gry film...
Skoro film jest na podstawie komiksu i taki właśnie jest komiks, to mam szczęście, że nigdy nie miałem go w rękach.
Nawet Angelina by nie uratowała tego filmu :) dno i 3 metry mułu jak mawiają:) 1/10
SPOJLERY
Maksymalnie schematyczny film typu jeden człowiek przez cały film zabija wszystkich dookoła i nikt nic mu nie może zrobić. Po drodze dwie śmierci głównych postaci i ich odrodzenie w kilka godzin, co było zupełnym bezsensem i totalnie nielogiczna walka końcowa z szefem, który podobno świetnie widział w ciemności, a nie zauważył jak Milla zachodzi go od tyłu i potem grzecznie czekał, aż skończy gadać i go zabije. Fajne uniki podczas scen walki, ale to jedyny plus.
Zgadzam się ,specyficzny klimat ,fajne kolorki ale sztucznie wyglądające te efekty specjalne.
4/10 tak samo za Milę, a tak to film ogólnie jest ciężko strawną mieszanką wybuchową (dosłownie) podczas której z utęsknieniem wyczekiwałam napisów końcowych ... rozczarowanie.
Nie dałam rady obejrzeć. Większość scen przeleciałam na podglądzie. Mimo, że bardzo lubię sf tak ten film to totalnie nieporozumienie. Szaleje w nim wichura sztuczności i absurdów. O ile inne filmy sh oglądam zazwyczaj z przyjemnością i kupuję ich historię tak tutaj niczego nie kupiłam.
w szicie nawet Fichtner będzie szitem.
Ja daję 2 za fabułę, która była całkiem niezła.
Jak można oceniać film za Millę? Że niby za co? Za to że mówi że zabije 40 chłopa z bronią? Że zapaliła miecz ze stali? Albo ogólnie za "dialogi"? ;-)