Przygotowywałem sie zeby go obejrzec bardzo dlugo, no i wreszczcie obejrzałem wczoraj... nistety coś chyba w przy realizacji nie zagrało albo podczas pisania scenariusza.
Wydaje mi sie ze reżyser(zreszta, przeciez genialny rezyser i scenarszysta Equilibrium) chciał za duzo w tym filmie powiedzieć i zrobiła sie z tego zbyt duza papka. Za mało było relacji miedzy chłopcem a V.
To smutne... moze nastepnym film bedize lepszy?
On wogóle chciał powiedzieć cokolwiek? Ten film nie mówi nic o niczym i pewnie w założeniach nigdy nie miał więc niby skąd stwierdzenie, że chciano za dużo w tym filmie powiedzieć.?