Widać że reżyser wzorował się swoją wcześniejszą ekranizacją "Equilibrium" niestety ten film wyszedł o wiele gorzej. Ale każdy kto oglądał choć raz tamten film to może zauważyć wiele podobieństw. W szczególności kiedy Violet udaje sie do Arcykatedry (ta scenę jest już praktycznie żywcem zdarta! John Preston udaje się do Libri w Equilibrium)
Niestety główna bolączką tego filmu są efekty specjalne! Widać perfidnie, że wiele scen jest wygenerowanych przez komputer.... i to komputer chyba sprzed 5 lat!
Fabuła? już to widziałem w Equilibrium
No niestety może gdyby były ciekawsze efekty..... a tak kicha
Jak ktoś się nudzi w deszczowy ponury dzień i nic nie ma w TV to ewentualnie może obejrzeć, ale niech nikt za wiele od filmu nie oczekuje!