Też maiałem takie wrażenie oglądając ten film. Niebyło źle, ale spodziewałem się czegoś innego. EQUILIBRIUM podobało mi się bardziej

zgadzam sie, EQUILIBRIUM mialo swoj klimat, bylo bardziej sensownie usadowione w fabule, jednakze film UTRAVIOLET tez ma swoje wady i zalety...
glowna cecha sredniej ogladalnosci tego filmu jest sama Mila, efekty odgrywaja drugoplanowa role... to glownie jej nazwisko na liscie plac wypromuje jakos ten film... inaczej by skonczyl marnie... :-/

Z poczatku tez tak myslalem ale w EQ nei bylo beznadziejnych przeciwnikow, ktorzy sami wybijali swoich... LOL

Co do pomyslu z ta podprzestrzenia, jest on swietny. I calym tym zamieszaniem elektronicznym (telefony jednorazowe, zmiana kolorow....itd) To bylo EXTRA !

I to tyle :)

Polemizowałbym z tym podobieństwem do Equilibrium. Choć Ultravioletu obejrzałem tylko pierwsze 20 min i potem już tylko po łebkach bo więcej po prostu by nie zniósł mój gust to wydaje mi się, że takie porównanie jest wręcz obraźliwe dla tego pierwszego filmu. Owszem z tego co widziałem jest tu szybka akcja i dynamizm, ale napewno się tego dobrze nie ogląda. Poszczególne sekwencje walk są zupełnie bezsensowne, ich choreografia koszmarna a scena z początku filmu, gdy główna bohaterka wfruwa na dach poczym zabija kilkunastu albo więcej przeciwników, którzy mimo iż mają bron palną nie oddają strzału i starają się podbiec do rywalki tak jakby chcieli walczyć wręcz jest dopełnieniem absurdu jakim jest ten film. A dalej idiotyczna motocyklowa ucieczka po ulicach ścianach budynków i nie wiem czym jeszcze bo właśnie wtedy zacząłem oglądać po łebkach.
No i do tego kwestia dialogów czułem się jakbym czytał "Fakt" albo jakąś gazete dla niedorozwojów. Bardziej wyjaśniać poszczególnych kwestii to juz chyba nie mozna było. Ten film jest w sam raz dla widza lubiącego szybką akcje, efekty specjalne i cierpiacego na chwilowy bądź też trwały zanik mózgu.
Wszystkich fanów tego "dzieła" pozdrawiam i życze szybkiego powrotu do zdrowia.