A ja ten film oceniłam ciut niżej. Jeśli chodzi o minusy, to potwierdzam to, co zostało napisane w jednej z recenzji, mianowicie fabuła żeruje na Matrixie. Zresztą oglądając ten film cały czas mialam wrażenie, że ktoś tu nieudanie próbuje naśladować, czy czerpać z pierwowzoru. Fabuła ciągliwa i mdła, jak flaki z olejem. Oprócz tego do szewskiej pasji doprowadzała mnie grafika - sztuczna, wyjałowiona, przypominająca grafikę ze średnio popularnych gier komputerowych. Irytująca była też sama główna bohaterka - tytan - baba, która kilkoma machnięciami miecza, nogi, ręki i powieku powala pół świata.
W każdym razie dostrzegłam też kilka plusów. Przede wszystkim wielki układ za kompozytora, bo muzyka zdecydowanie podnosi ocenę tego filmu. No i miło było pooglądać Millę Jovovich. Przyznam, że do obejrzenia tego filmu skłoniła mnie głównie obsada, a mianowicie William Fichtner. Pozostał lekki niedosyt, ale przynajmniej kolejny film został zaliczony.

Dla mnie jedynym plusem była Mila, cała reszta to jakieś nieporozumienie.