szkoda czasu na recenzje, mam nadzieję że to studio tak skrzywdziło pana reżysera
zero fabuły, zero charyzmy
jednym słowem: typowy filmowy KLOPS
za to ty ultrainteligent
co tu więcej pisać ten film to kaszanka dla małych dzieci, które zwracają uwagę tylko na efekty specjalne
a propos gdzie ty w moim wpisie widzisz recenzję? przecież wyraźnie napisałem "szkoda czasu na recenzję"
Film jest słaby, nawet jak na kino akcji (ktore lubię), ale 1 to jednak lekka przesada, w końcu są jeszcze YYyyyyyyyyyyyyyrki i tympodobne, węc co z nimi zrobić? Nie ma skali ujemnej.
szczerze to dla mnie yyyrki i ten film w jednej kategorii idą:P jak mogę postawić coś więcej niż 1 w porównaniu do dajmy na to chociażby Match Point Woody'ego
Świerzo po seansie moge powiedzieć tyle :) Takiego nagromadzenia bazsensu, głupich pomysłów, niepotrzebnych bajerów, tragicznych dialogów( "myślałem że umarłem" ) i badziewnego drechnowatego plastiku nie widziałem od naprawde dawna :)
Pisać o fabóle nie ma co wspominać nawet, bo ten co ją wymyślił wciąga naprawde tęgie kwasy... odrazu się wie skąd ta stylistyka z wiejskiej dyskoteki w tym filmie.
Heh, wimmer mógłby obejżeć sobie Wyspę, żeby zobaczyć jak można stworzyć świat niedalekiej przyszłości. Heh... nie to żebym sie czepiał ale antygrawitacja, jakieś spłaszczenia wymiarowe, hemofagi, hologramy i sratatata, a jak zauważył kumpel samochody jeżdzą na kółkach...
Aeon Flux byłmietki... ale ultraviolet to jest dopiero hardcore :D Naprawde ciężko o film, który żeby obejżeć trzeba aż tak wyłączyć mózg... Naprawde genialna jest walka z głównym złym. Powalczyli na mieczyki, pogadali, powalczyli, pogadali, powalczyli, pogadali, a potem Violet wyciągnęła kieszonkowy miotacz ognia i zajebała typa...
Nie mówiąc już o dzieciaku który myślał, że umarł...
Ten film ma 3 zalety: Milla Jovovich :) Fajne zmieniające kolor ubranko :D I ładne imie głównej bohaterki :D
Żebym nie wiedział kto jest reżyserem to bym pomyślał, że miałem doczynienia z filmem Uwe Bolla...
Najwieksza lipa jaka pokazali w tym filmie to wybijanei sie "zlych" osobnikow... Scena na dachu gdzie wystrzelali sie wszyscy... HEHEHE Kolejna to w pokoju z "bialym ninja" ;P zachlastali sie sami z drobna pomoca V.
Co do pomyslu z ta podprzestrzenia, jest on swietny. I calym tym zamieszaniem elektronicznym (telefony jednorazowe, zmiana kolorow....itd) To bylo EXTRA !
I to tyle :)
No nie wiem czy z tą podprzestrzenia to taki fajny patent... Kojażyło mi się z kufrem ze świata dysku...
No prosze... wsadzić dzieciaka do walizki?
Przecież przy takiej technologii to oni powinni mieć miedzygalaktyczne statki, a nie samochody na kółkach... Pozatym jak to wyglądało wogóle...
Jest jeszcze jeden plus ultravioletu, który odkryłem wczoraj :D
Wczoraj oglądałem Bloodrayne, i okazało się, że w konfrontacji zUltraviolet to naprawde dobry film :D
Cofam co wcześniej napisałem o Uwe... gdyby teraz Uwe zrobił ten film to byłby to na bank megawypas :D
Ps. Scena z unikaniem kul jak sie ziomale sami powybijali moim zdaniem jest jedną z najlepszych w filmie...
Cały Bloodrayne jest lepszy :D Gry aktorów (w UV tylko Mila próbowała jeszcze rzeźbić w tym gównie) stoi na znacznie wyrzszym poziomie, Kristana Loken się spisała a reszta aktorów jakoś tam się męczy i męczy, ale średnio znacznie lepiej niż w UV. Fabuła jest bardziej sensowana i trzymająca sie kupy (zły wampir, zebrać talizmany, zabić złego wampira) niż w UV. Dekoracje sa znacznie lepsze niż w UV, przedewszystkim nie szczypią w oczy jak bitmapa o niskiej rozdzielczości. Walki w UV i Bloodrayne są na jednym poziomi, w bloodrayne mamy marnie zrealizowaną bitkę w stylu klasycznym, a w UV żenująco zrealizowaną bitkę, za to w stylu futurystycznym. Do tego na minus dla UV należy policzyć wszelkie możliwe wysysy jak np zestrzelenie chelikoptera przelatując z budynku na budynek...
Do tego w bloodrayne dialogi nie są najwyższych lotów, ale w żadnym momencie człowiek nie ma takich załamek jak w UV kiedy dzieciak np mówi, że myślał, że umarł. Ja też wtedy myślałem że umarłem.
Jednem z ważniejszych problemów UV jest kasa, bo poprawić scenariusz i nakręcić ten film za 150 milionów dolców i mogłoby coś z tego być. Uwe naszczęście nie silił się na efekciarstwo 10 krotnie przekraczające budrzet filmu. No i Bloodrayne uchowało się przed niespójną konstrukcją świata.
Na plus dla Bloodrayne jest też kilka bardzo fajnych ujęć krajobrazu, bardzo ładnie zrealizowanych kolorystycznie i zdecydowanie wyglądających tak profesjonalnie, że naprawdę nie ma się czego wstydzić.
Innymi słowy, Uwe się uczył a koleżka od Equilibrium się wyjątkowo drastycznie oduczył.